FINALIŚCI 2016

Marek Pruchniewski

CIAŁO MOJE

Ciało w pozycji horyzontalnej: dotknięte chorobą, pasywne, bez kontaktu… jak ciało trupa – to pierwszy obraz, który pojawia się w głowie czytelnika. Zakładnikami tego ciała są: Wiktoria, niepozbawiona świadomości choć sparaliżowana kobieta i jej rodzina, bez uprzedzenia dotknięta tragedią i pozbawiona taryfy ulgowej na życie. Pruchniewski wychodząc od sceny wypadku głównej bohaterki, prowadzi swą opowieść w stronę intymnego dramatu.

Autor ukazuje rodzinę w obliczu kryzysu. Przygląda się złożonym relacjom bohaterów i rejestruje momenty, w których wzajemne zaufanie, poczucie bezpieczeństwa i bliskość, zostają wystawione na próbę. Konieczność odnalezienia się postaci w nowej sytuacji jest długotrwałym i bolesnym procesem, który nie poddaje się racjonalizacji. Bo czy można pogodzić się ze śmiercią intymności w związku, aborcją córki, porzuceniem przez ojca i odejściem matki?

„Ciało moje” jest zapisem stanów wewnętrznych bohaterów, ich głębokich, często niewyrażalnych słowami przeżyć. Wiktoria, choć przykuta do łóżka, uczestniczy na równych prawach w dramaturgii całego zdarzenia, „jest w… sobie” i nie może reagować ale poznajemy jej myśli. Autor dramatu więzi bohaterkę w ciele, ale ofiarowuje jej w zamian za to czas i przestrzeń na dokonanie wiwisekcji dotychczasowej egzystencji. „Mam być jak martwa żeby żyć? Przeżyć?” – wykrzykuje Wiktoria, po raz wtóry boksując się z Bogiem, który pozostaje Wielkim Milczącym. Czy zatem jej realne ciało, przemienione na skutek choroby, ma szansę stać się ciałem wewnętrznym, azylem dla duszy zjednoczonej w mistycznym uścisku ze Stwórcą, by przywołać idee cytowanego w finale utworu Mistrza Eckharta…

„To nie jest gra. Nie ma kilku możliwości, kolejnych rzutów kostką, kilku żyć” – mówi córka Wiktorii odprawiając ojca swojego nienarodzonego dziecka. A jednak…  Bohaterka powraca we wspomnieniach do historii chłopca, który przeżył egzekucję leżąc wśród martwych ciał i udając trupa. Wiktoria powstrzymała mężczyznę, który szedł wprost pod jadący tramwaj, a później on ją ocalił i od tej pory ich losy zostały splecione na zawsze: „Połączyło nas coś, czego nie potrafię określić. Sekunda, ułamek sekundy, która dzieli życie od śmierci”.


Marek Pruchniewski (1962) – dramatopisarz, scenarzysta, wykładowca w Szkole Laboratorium Dramatu oraz w Warszawskiej Szkole Fotografii i Grafiki Projektowej, współautor scenariuszy do filmów Sławomira Fabickiego Z odzysku i Miłość orazMarcina Wrony Moja krew. Jego pierwsza sztuka Paryż w 1987 roku zdobyła II nagrodę w konkursie na debiut dramaturgiczny zorganizowanym przez Teatr Ateneum w Warszawie. W roku 1992 dramat  Armia zdobył II nagrodę w konkursie na utwór sceniczny zorganizowanym przez Teatr Polski we Wrocławiu oraz Ministerstwo Kultury i Sztuki (premiera w Teatrze Dramatycznym w Legnicy, reż. Paweł Kamza). W 2000 roku w Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy wystawiono Wesele raz jeszcze (reż. Paweł Kamza) na podstawie dramatu Pielgrzymi.
Wersję telewizyjną Pielgrzymów wyreżyserował Maciej Dejczer. W roku 2003 w Teatrze Telewizji miała miejsce prapremiera Łucji i jej dzieci (reż. Sławomir Fabicki). Ten głośny dramat ukazał się także w antologii Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne (2003). Spektakl zdobył Grand Prix IV Festiwalu Polskiego Radia i Teatru Telewizji „Dwa Teatry” w Sopocie w 2004 roku, zaś w 2011 Kontrym (reż. Marcin Fischer) zdobył Grand Prix jedenastej edycji tego festiwalu. Sztuki Moja wina oraz Nasz syn (napisany wspólnie z Markiem Wortmanem) były nominowane do Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.